Jak donoszą ostatnie raporty, w najbliższych latach co trzeci samochód na świecie będzie napędzany energią elektryczną. Największe światowe koncerny motoryzacyjne inwestują coraz większe środki w ten sektor, dostosowując się do trendu i oczekiwań klientów. W 2018 roku na rynku globalnym pojawiło się aż 2,1 mln samochodów elektrycznych, a ich udział wyniósł ponad 1% całej produkcji. W tym roku możemy spodziewać się dalszego wzrostu, a do 2030 roku prognoza jest taka, że będzie ich już ponad 30 mln.
Samochody elektryczne mają wiele zalet. Są ciche, ekologiczne i coraz tańsze w produkcji. Dla kierowców oznacza to niższe koszty eksploatacji i większą wygodę. Niestety, obecnie największą barierą ich rozwoju wciąż pozostaje brak infrastruktury. Mimo że w ostatnich latach nastąpił ogromny postęp w budowie sieci ładowarek, to wciąż jest ich zdecydowanie za mało.
W Polsce mamy ponad 1000 punktów ładowania, ale większość z nich to stacjefast-charge, czyli szybkie ładowarki o mocy do 50 kW. Jest ich zdecydowanie za mało, bo aby zaspokoić rosnące zapotrzebowanie, potrzebujemy ich przynajmniej kilkanaście tysięcy. Dla porównania, w Niemczech jest ich ponad 70 tysięcy, a w Norwegii – ponad 25 tysięcy.
Wybór samochodu elektrycznego to obecnie bardzo dobra inwestycja, ale tylko wtedy, gdy kierowca ma dostęp do odpowiedniej infrastruktury. Na szczęście w najbliższych latach będzie się ona znacznie rozwijać, a wraz z nią będzie rósł też popyt na tego typu pojazdy.